Klimaty jakie znamy

drzewo

I wreszcie. Te przepisy były chore. Dlaczego mam się tłumaczyć że chcę wyciąć drzewo z własnej działki? U moich rodziców był piękny świerk syberyjski. Posadzili go jak miałem 4 lata. Piął się w górę 32 lata. Wyrósł ogromny. 15 metrów wysokości, bardzo gęste gałęzie. Niestety jego uroda sprawiła że stał się niebezpieczny. Każdy większy wiatr groził zawaleniem drzewa. Z ciężkim sercem ojciec wystąpił do gminy o pozwolenie na ścięcia drzewa argumentując wniosek właśnie bezpieczeństwem (działka przy ruchliwej ulicy, świerk stał sobie ok 8 metrów od ogrodzenia). Oczywiście urzędas oglądając się na łapówkę zgody nie udzielił. Nic co urzędasa nie docierało. Po kilku miesiącach podczas burzy świerk się złamał i poleciał na dom. Uszkodził elewację i kilka okien. Rzeczoznawca straty wycenił na 43 000. Ojciec niewiele myśląc wystąpił o zwrot kosztów remontu do gminy. Ta odmówiła, argumentując że urzędnik który nie wydał zgody na wycięcie drzewa nie mógł przewidzieć tego, że podczas burzy drzewo się złamie. Na szczęście sąd po prawie rocznej batalii przyznał rację mojemu ojcu i gmina z pocałowaniem w rękę musiała całość zapłacić. Tu akurat skończyło się jak trzeba. Ale co by było gdyby świerk poleciał na ulicę i ktoś by zginął? Na mojej wlasnosci zebym musial prosic o zezwolenie usuniecia krzaka agrestu ,czy porzeczki jerst polsakim bolszewizmem dunia ktory ten przepis wymyslil.Moja posiadlos jest nienaruszona i nie bedzie jakis bencwal dyktowal co mam wyciac.jedynym przypadkiem ograniczajacym moze byc starodrzew zabytkowy i miejsca przyrody i fauny szczegolnie wazne dla srodowiska.Poza tym toi mam gleboko w du...ie przepisy ustanowione przez durniow parlamentarnych .

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz wnosiła o uznanie zapisów za zgodne z konstytucją. Jej zdaniem celem kary jest ochrona interesu publicznego... Pani marszałek, Polska jest wystarczająco zimnym i dzikim krajem i Tajgi z niej nie trzeba robić. Ponadto, tu u nas nie rosną pancerne brzozy i interes publiczny nie może być realizowany niezależnie od poziomu zadrzewienia. Ponadto ten biedny, ogłupiały Polak ma napisane na papierze toaletowym, że jest właścicielem działki i składników na orzeczonej posadowionych. Choćby dla poszanowania tych drzew, z których wytworzono ten toaletowy papier proszę nie wciskać Polakowi, że jest właścicielem czegokolwiek W ubiegły weekend byłem na swojej działce w okolicach Warszawy . W jej sąsiedztwie w lesie znajduje się stara odnoga Narwi odcięta wałem od koryta rzeki . Zawsze było to miejsce spacerów i kąpieli dla przebywających tam działkowców. Dzisiaj za sprawą bobrów o które dba się bardziej niż o ludzi w tym kraju , miejsce to wygląda, jak po dywanowym bombardowaniu lotniczym . Pościnane ogromne drzewa , a niektóre oparte o te jeszcze rosnące . Inne jeszcze "stojące" maksymalnie podcięte , mogące w każdej chwili runąć i doprowadzić do tragedii . Zdrowy dąb o dwu i pół metrowym obwodzie , już okorowany przez bobry i przygotowany do ścięcia . Czytając powyższy artykuł mam przed oczami to co opisałem i muszę stwierdzić że ludzie stanowiący prawo w naszym kraju , oraz urzednicy je egzekwujące , to idioci . ( nie chcę używać mocniejszych słów które przychodzą mina myśl ) .Dają kary za wycinkę drzew na własnej działce. Nikt drzewa nie wycina bez potrzeby. Mam na swojej działce wiele drzew , wiele sam sadziłem, natomiast w wyniku takiego prawa ani jedno drzewo nowe już nie wyrośnie na niej. Co będzie za kilka lat można sobie wyobrazić. Wycinam samosiejki zanim podrosną bo nie chcę mieć problemów z wycinką jak będzie mi przeszkadzać. Uważam, że takie motywowanie karania jest idiotyzmem. Rozumiem, że wycinka nieuzasadniona ważnym powodem jest karana ale nie takimi karami jak jest w tej chwili. Skutek będzie odwrotny do zamierzonego..

Niektóre Gminy zachowują się jak sowieccy komisarze . To jest nienormalna sytuacja , żeby ludzi tak karać za wycięcie drzewa ze swojej działki , to niebezpieczeństwo dla ludzi na wsi , gdy jakiś menel wytnie potajemnie drzewo sąsiada . Tak też można wykańczać finansowo przeciwników politycznych , którzy mają np. kilka drzew . To dziki kraj , w którym jest takie bezwzględne prawo , to sowiecki system . Pozdrowienia zza ....modrzewia . Mam nadzieję , że jakiś zazdrośnik mi go nie zetnie ?? , bo wtedy "dzikusy" / komisarze gminni / z gminy mogą wykończyć finansowo mnie i moją Rodzinę . Obrońcy i twórcy dotychczasowych przepisów są odpowiedzialni za to,że miliony drzew nie zostało posadzonych na prywatnych działkach, polach, ogrodach ponieważ ich właściciele nie dokonali nasadzeń obawiając się konsekwencji potrzeby ich wycinki w jakieś przyszłości. Zasada jest prosta, stare drzewa się wycina, a sadzi się nowe, ważne żeby w sensie ekologicznym bilans ten był dodatni. Czas na zmiany takie, aby Polską zaczęli w końcu rządzić kompetentni ludzie.